Prowadzenie domowego budżetu uchodzi za karkołomne i pożerające cały wolny czas zajęcie. Jego przeciwnicy twierdzą, że ogranicza i sprawia, że po pewnym czasie człowiek staje się „centusiem”. Inni zaś podkreślają, iż zarządzanie domowymi finansami wymaga specjalistycznej wiedzy i przeciętny Kowalski najzwyczajniej nie udźwignie tej tematyki. Otóż nieprawda! Nie trzeba kończyć studiów na kierunku ekonomia, żeby móc, choćby na podstawowym poziomie, przygotować prosty budżet domowy i wcielić go w życie. Wystarczy wyjąć z szuflady kartkę papieru i ołówek (dla skomputeryzowanych – włączyć najprostszy arkusz kalkulacyjny), a następnie spisać wszystkie swoje wydatki. Warto rozpocząć od tych najbardziej podstawowych, czyli jedzenia, odzieży czy czynszu za mieszkanie, a na drobnych przyjemnościach i rozrywce zakończyć. Taki spis należy następnie zestawić ze swoimi przychodami i sprawdzić, czy przypadkiem nie wydajemy więcej, niż zarabiamy. Jeżeli zajdzie taka sytuacja, należy natychmiast wprowadzić środki zaradcze i zastanowić się, w których z kategorii wydatków możemy wprowadzić pewne ograniczenia.
