Za co nienawidzimy PITów?

0
352
Rate this post

Są rzeczy, które u niektórych wzbudzają irracjonalny wstręt a nawet gniew. Jednak podatków nienawidzi chyba 100% społeczeństwa. Nie wiesz jeszcze dlaczego? Przeczytaj ten artykuł, a uzyskasz odpowiedź.

Nie cierpię podatków, bo… są

Chyba nie trzeba daleko szukać w uzasadnieniach. Większość podatników powie, że nie lubi PITów z założenia. Nic w tym dziwnego. Przecież to właśnie druki PIT sprawiają, że nasze zarobki kurczą się o kilkadziesiąt procent. Nie dość, że musimy opłacić równie znienawidzony ZUS oraz dodatkowe składki na ubezpieczenie na życie oraz kupować opodatkowane produkty to jeszcze te podatki. Dodatkowo sami musimy się rozliczyć wypełniając tysiące niezrozumiałych rubryczek. Do rozpaczy doprowadzają nas skomplikowane przepisy prawa podatkowego, w których zgubi się największy znawca.

Przeciętny Polak, który pracuje na umowę o pracę (a to szczęściarz) musi zapłacić 18% podatku dochodowego, jeśli jego roczny dochód nie przekroczy 85.528 zł. Jeżeli zaś podatnik przekroczył magiczne 85.528 zł (podwójny szczęściarz), to jego podatek wynosi dokładnie tyle: 14.839 zł 02 gr + 32% nadwyżki ponad 85.528 zł. Te 32% nadwyżki boli jak… boli i to bardzo. Nikt mi teraz nie powie, że nie ma za co nienawidzić podatków!

Najwyższy poziom skomplikowania PIT

Jeżeli jakoś udało Ci się pogodzić z bolesną egzystencją z podatkiem na karku, gratuluję. Spróbuj jednak rozliczyć się z fiskusem samodzielnie. Najpierw trzeba ze sterty formularzy, wybrać ten właściwy, a następnie zająć się karkołomnymi obliczeniami. Nie dość, że trzeba przeliczyć wszystko z uwzględnieniem ulg podatkowych i innych odliczeń, to jeszcze musimy pamiętać o odpowiednich zaokrągleniach. Dla laika to nie zadanie na kilka minut. Na szczęście możemy pobrać PIT Program do rozliczenia, dzięki któremu koszmar rachunkowy minie bezpowrotnie.

Groza fiskusa

Czas rozliczeń podatkowy bardzo dziwnie wpływa na samopoczucie podatników. Nie ważne jak uczciwy jest petent, w sytuacji, gdy pojawia się w Urzędzie Skarbowym wraz ze swoim drukiem, nachodzi go jakieś dziwne przeczucie, że coś z PITem jest nie tak i zaraz będzie musiał ponownie zjawić się u fiskusa z wyjaśnieniami. Osobiście nienawidzę tego stanu. Ludzie boją się pomyłek i że zostaną oskarżeni o oszustwa finansowe. Ciekawe skąd takie odczucia?

Na pierwszy zarzut nie poradzimy. Rząd nigdy nie zdecyduje się na wyzerowanie naszych podatków. Z kolejnymi podpunktami możemy sobie jakoś radzić. Swoją droga nie wyobrażam sobie świata bez podatków. To mniej prawdopodobne niż najlepsze science-fiction.